Seria „a” w portfolio smartfonów Google od lat cieszy się ogromną popularnością, oferując znakomity aparat i czystego Androida w znacznie bardziej przystępnej cenie. Choć premiera Pixela 10a jest jeszcze odległa, do sieci trafiły właśnie pierwsze, niezwykle szczegółowe rendery, które zdradzają jego wygląd. Najnowszy przeciek, pochodzący od znanego i wiarygodnego źródła, pokazuje, że Google planuje ujednolicić design swoich telefonów. Nowy budżetowy Pixel będzie czerpał garściami ze stylistyki, która zadebiutowała we flagowej serii Pixel 9, co z pewnością ucieszy fanów marki.
Nowy design. Znajomy widok.
Najważniejszą i najbardziej widoczną zmianą w Google Pixel 10a jest całkowite przeprojektowanie modułu aparatu. Zamiast charakterystycznego, kwadratowego wybrzuszenia, które widzieliśmy u poprzednika, nowy budżetowy Pixel otrzymał podłużną, owalną „wyspę” na aparaty. Jest to design żywcem wyjęty z flagowej serii Pixel 9. Przeniesienie tego elementu do tańszego modelu to świetna wiadomość, która sprawia, że telefon wygląda znacznie nowocześniej i bardziej premium.

Poza nową wyspą aparatów, ogólna bryła telefonu pozostaje wierna filozofii Google. Mamy tu do czynienia z zaokrąglonymi rogami i obłą ramką, co powinno przełożyć się na wysoki komfort trzymania urządzenia w dłoni. Rendery pokazują również, że telefon, podobnie jak jego poprzednicy, będzie miał nieco grubsze ramki wokół ekranu. Jest to jeden z kompromisów, na które trzeba iść w tym segmencie cenowym.
Co wiemy o specyfikacji?
Przecieki na tak wczesnym etapie zazwyczaj skupiają się na wyglądzie, a nie na pełnej specyfikacji technicznej. Mimo to, rendery pozwalają nam wyciągnąć kilka interesujących wniosków na temat tego, jak wygląda Google Pixel 10a. Przede wszystkim, telefon wydaje się być nieco większy od swojego poprzednika. Źródła sugerują, że przekątna ekranu wzrośnie, co wpisuje się w rynkowy trend preferowania większych wyświetlaczy.


Najważniejsza informacja, jaką zdradzają rendery, dotyczy jednak aparatów. Wygląda na to, że nowy budżetowy Pixel po raz pierwszy otrzyma podwójny system aparatów z tyłu. Dotychczas, seria „a” musiała zadowolić się pojedynczym obiektywem głównym. Jeśli to się potwierdzi, będzie to największy i najważniejszy upgrade w historii tej serii, który jeszcze bardziej zbliży ją do flagowców.
Większy ekran, grubsze ramki.
Zgodnie z informacjami towarzyszącymi renderom, Google Pixel 10a ma być wyposażony w ekran o przekątnej 6,1 cala. Byłby to niewielki, ale odczuwalny wzrost w stosunku do poprzednich generacji, które oscylowały wokół 6 cali. Większy wyświetlacz z pewnością ucieszy osoby, które konsumują na telefonie dużo treści wideo i grają w gry mobilne.

Jak można się było spodziewać w tej półce cenowej, ramki wokół ekranu wciąż pozostają dość grube i symetryczne. Google wyraźnie rezerwuje najsmuklejsze ramki dla swoich droższych modeli. Mimo to, ogólny wygląd urządzenia jest spójny i estetyczny. Centralnie umieszczone wycięcie na przedni aparat stało się już standardem, z którego Google na szczęście nie rezygnuje.
Czy to koniec kompromisów w aparacie?
Największe nadzieje budzi wspomniana już, nowa wyspa na aparaty. Do tej pory, siłą budżetowych Pixeli był jeden, ale za to doskonały aparat główny, wspierany przez bezkonkurencyjne oprogramowanie Google. Brak obiektywu ultraszerokokątnego był jednak często wymieniany jako największa wada tej serii w porównaniu z konkurencją. Zastosowanie podwójnego aparatu w Pixel 10a byłoby prawdziwą rewolucją.


Najprawdopodobniej oznaczałoby to, że obok świetnego aparatu głównego, użytkownicy w końcu otrzymają także obiektyw ultraszerokokątny. Pozwoliłoby to na robienie znacznie bardziej zróżnicowanych zdjęć, od krajobrazów po ujęcia grupowe. Jeśli Google utrzyma przy tym swoją magiczną jakość przetwarzania obrazu, Pixel 10a może stać się absolutnym królem mobilnej fotografii w średniej półce cenowej.
Czego się spodziewać?
Oczywiście, na premierę Google Pixel 10a przyjdzie nam poczekać jeszcze wiele miesięcy. Telefon ten tradycyjnie debiutuje w połowie roku, jako tańsza alternatywa dla flagowców. Wczesne przecieki pokazują jednak, że firma ma bardzo ambitne plany i chce znacząco podnieść atrakcyjność swojej budżetowej propozycji. Zastosowanie flagowego designu i potencjalne dodanie drugiego aparatu to ruchy, które z pewnością zostaną docenione przez rynek.
Pod maską znajdzie się zapewne nieco słabsza wersja autorskiego procesora Tensor, co jest standardową praktyką firmy. Jeśli jednak Google zdoła utrzymać cenę na dotychczasowym, atrakcyjnym poziomie, a jednocześnie zaoferuje tak znaczące ulepszenia, Pixel 10a ma wszelkie predyspozycje, by stać się absolutnym hitem sprzedaży. Pozostaje nam czekać na kolejne, bardziej szczegółowe informacje.