Dług publiczny Polski rośnie najszybciej w Unii. Czy czeka nas wzrost podatków?

23 października 2025
  • Pieniądze
Udostępnij:
dług publiczny, wzrost podatków, Polska w czołówce UE, dług publiczny Polski, dane Eurostatu

Najnowsze dane opublikowane przez Eurostat przyniosły bardzo niepokojące wieści dla polskich finansów publicznych. Okazuje się, że w ostatnim kwartale dług publiczny Polski rósł w zastraszającym tempie, plasując nasz kraj w ścisłej, niechlubnej czołówce całej Unii Europejskiej. W czasie gdy większość państw Wspólnoty stabilizuje swoje finanse po latach kryzysów, Polska wydaje się iść w przeciwnym kierunku. Ta sytuacja rodzi fundamentalne pytanie o stabilność budżetu państwa i nieuchronnie prowadzi do debaty na temat tego, kto ostatecznie za ten wzrost zapłaci, a na horyzoncie pojawia się widmo podwyżek podatków.

Skala wzrostu. Co mówią dane Eurostatu?

Raport Eurostatu, obejmujący drugi kwartał 2025 roku, jest dla Polski alarmujący. Nasz kraj zanotował drugi najszybszy wzrost relacji długu publicznego do PKB w całej Unii Europejskiej, tuż za jednym z mniejszych państw członkowskich. W ujęciu rocznym, wskaźnik ten podskoczył o kilka punktów procentowych. To niezwykle niepokojący sygnał, biorąc pod uwagę, że w tym samym czasie średnia dla całej strefy euro i całej Unii Europejskiej spadła.

Oznacza to, że nasze zadłużenie rośnie znacznie szybciej niż nasza gospodarka, która jest jego gwarantem. W liczbach bezwzględnych, polski dług publiczny powiększył się o kolejne dziesiątki miliardów złotych. Te dane stawiają pod znakiem zapytania dotychczasową narrację o stabilnych finansach publicznych. Jednoznacznie pokazują, że znaleźliśmy się w grupie państw o najbardziej rozluźnionej dyscyplinie fiskalnej.

Główne przyczyny szybkiego zadłużenia.

Eksperci są zgodni, że za tak gwałtownym wzrostem długu publicznego Polski stoi przede wszystkim znaczący wzrost wydatków budżetowych. Głównym czynnikiem są ogromne i priorytetowe nakłady na modernizację armii i obronność, co jest bezpośrednią konsekwencją sytuacji geopolitycznej za naszą wschodnią granicą. Te wielomiliardowe kontrakty zbrojeniowe są w dużej mierze finansowane właśnie poprzez emisję długu. To obiektywna konieczność, która ma jednak swoją wysoką cenę.

Drugim filarem rosnących wydatków są transfery społeczne oraz koszty obsługi samego długu. Wzrost stóp procentowych w ostatnich latach sprawił, że odsetki od zaciągniętych wcześniej i nowych zobowiązań rosną lawinowo. Stają się one coraz większą pozycją w budżecie państwa. Ta kombinacja rosnących wydatków obronnych i sztywnych kosztów socjalnych tworzy mieszankę, która napędza spiralę zadłużenia.

Finanse publiczne pod rosnącą presją.

Choć relacja długu do PKB w Polsce wciąż utrzymuje się poniżej ustalonego w traktacie z Maastricht progu 60 procent, to nie sam poziom, lecz tempo jego narastania jest największym powodem do niepokoju. Dynamiczny wzrost długu do PKB ogranicza pole manewru rządu w przyszłości. Zmniejsza on zdolność państwa do reagowania na ewentualne, przyszłe kryzysy gospodarcze. Im wyższy dług, tym większa część budżetu musi być przeznaczana na jego obsługę, zamiast na inwestycje w edukację, zdrowie czy infrastrukturę.

To także negatywny sygnał dla rynków finansowych i agencji ratingowych, które uważnie monitorują stan finansów publicznych. Utrzymanie tej tendencji może w przyszłości doprowadzić do obniżenia wiarygodności kredytowej Polski. To z kolei oznaczałoby jeszcze wyższe koszty pożyczania pieniędzy na arenie międzynarodowej. To prosta droga do błędnego koła, z którego bardzo trudno się wydostać.

Czy wzrost podatków jest nieunikniony?

W obliczu tak szybko rosnącego zadłużenia i wysokiego deficytu, pytanie o wzrost podatków staje się coraz bardziej zasadne. Każdy rząd w takiej sytuacji staje przed trudnym wyborem. Musi albo radykalnie ograniczyć wydatki, co jest niezwykle trudne politycznie, albo znaleźć nowe źródła dochodów. Cięcia wydatków socjalnych czy spowolnienie modernizacji armii wydają się mało prawdopodobne, co kieruje uwagę w stronę polityki fiskalnej.

Dlatego debata na temat ewentualnego wzrostu podatków, czy to poprzez podniesienie stawki VAT, czy likwidację niektórych ulg, staje się nieunikniona. Choć żaden polityk nie lubi podejmować takich decyzji, może się okazać, że bez nich ustabilizowanie finansów publicznych będzie niemożliwe. Alternatywą jest dalsze, szybkie zadłużanie się, co jest strategią nie do utrzymania w dłuższej perspektywie. Przed nami czas trudnych i bolesnych decyzji.

Reakcja rynków i co dalej?

Rynki finansowe zareagowały nerwowo na niepokojące dane Eurostatu. Informacja o tym, że Polska jest w czołówce krajów UE pod względem przyrostu długu, wywołała presję na osłabienie polskiej waluty. Inwestorzy obawiają się o długoterminową stabilność fiskalną kraju, co może zniechęcać do inwestowania w polskie obligacje. To pokazuje, że nie da się w nieskończoność ignorować fundamentalnych wskaźników ekonomicznych.

Najnowszy raport to głośny dzwonek alarmowy dla rządu i całego społeczeństwa. Pokazuje on, że okres beztroskiego pożyczania pieniędzy musi się skończyć. Konieczne jest jak najszybsze wdrożenie planu konsolidacji finansów publicznych, który uwiarygodni naszą politykę w oczach rynków. W przeciwnym razie, koszty zaniechania tych działań poniesiemy wszyscy w postaci wyższej inflacji i właśnie wyższych podatków.

Źródło zdjęć: © Unsplash
ASUS ProArt PA32KCX, monitor 8K Mini LED, ASUS, monitor 8K, Mini LED Poprzedni ASUS ProArt PA32KCX. Profesjonalny monitor 8K Mini LED, na który czekali twórcy. 23 października 2025 Następny Bluza z logo GAP kończy 30 lat. Świętuj z promocją na kultowy klasyk. 23 października 2025 GAP, bluza, 30-lecie, promocja, hoodie
Inne wpisy z kategorii